środa, 28 listopada 2012

małe POLOWANKO.

-->
Hej!
Słabe- bo spóźnione, ostatnio jestem tak zalatana, że naprawdę ciężko mi było wygospodarować trochę czasu 'na wycieczkę do Rossmanna":)
Dzisiaj ostatnim rzutem na taśmę dopadłam się do promocji -40% w Rossmannie. Niestety towar był już bardzo mocno przerzedzony, ale omamiona promocją stwierdziłam, że nie wyjdę przecież z pustymi rękoma?
Oto moje skromne łupy:

 
1. Isana Men Ultrasensitive, Rasier Gel (Żel do golenia dla wrażliwej skóry) - jeszcze go nie używałam. Słyszałam, że męskie kosmetyki do golenia są lepsze od damskich -zamierzam to sprawdzić :) Cena: 5,49 zł
2. Schwarzkopf, Perfect Mousse-pianka trwale koloryzująca włosy- kupiłam na zapas bo 'była w promocji';p Po ostatnim wyczynie z siemieniem lnianym muszę niestety jeszcze raz pofarbować włosy. Zdjęcia z efektów wstawię teraz na dniach. Cena: 18,69zł
3. Palmolive Naturals, żel pod prysznic 'Kokos i mleczko nawilżające' - nie miałam jeszcze okazji go używać. Przystępna cena oraz przyjemny 'ciepły' zapach na chłodne wieczory mnie przekonały:) Cena: 5,89zł
4. Wibo, Gel Eye Liner - powiem tak: 5,19zł wyrzuciłam w błoto. Tak cieszyłam się, że znalazłam ostatni czarny odcień, że nie przyszło mi na myśl by sprawdzić czy wszystko z nim ok...no i niestety, gdy przyszłam do domu okazało się, że jest cały zaschnięty na KAMIEŃ.
5. Lovely, kredka do powiek z temperówką. Kredek mam w sumie sporo, ale jak zobaczyłam odcień ciemnej zieleni za 2,99zł to długo się nie zastanawiałam:)
6. Rimmel, Scandal Eyes Show Off - niby zbiera niezbyt pochlebne opinie na wizażu, ale ja od dłuższego czasu interesowałam jego ciekawym kształtem szczoteczki, a że był za 17,39, a mój Wibo się kończy to stwierdziłam czemu nie - zawsze to nowe doświadczenie:)


'Fragment z drogi do celu" ;)
Pozdrawiam ciepło!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Lniany niewypał.

  -->
Dziewczyny, co się stało!
Z powodu AZS wywołanego alergią (absolutnie wszystkie szampony mnie podrażniają) postanowiłam spróbować sposobu z
http://www.idaliablog.com/2012/09/lniana-kuracja-czyli-o-moim-sposobie-na.html
-->
z zastosowaniem siemienia lnianego.
No i wszystko fajnie, gotuję tego glutka, przecedzam, studzę, nakładam na umyte włosy, czekam pod czepkiem i ręcznikiem z 40 min, potem grzecznie spłukuję wszystko tak jak trzeba ...i co?
I "wypłukał" mi się kolor! Do tego mam takie zszarzałe te włosy-albo już wpadam w paranoję;p 
 Ja rozumiem, że nie farbowałam najtrwalszą farbą (pianka bez amoniaku), ale bez przesady. Nie wiem co zrobiłam źle (ale co prawda muszę oddać, że nie swędzi mnie skalp i z tym jest ok), ale w dotyku są jakby przesuszone-co przecież powinno być niemożliwe po takim 'zabiegu'. 
Niestety znowu muszę pofarbować włosy, dobrze że kupiłam w promocji jedną farbę na zapas (pokażę efekty wkrótce) :)
Ale nie ma co marudzić, na te parę dni po prostu znowu będę bardziej blond:)
Pozdrawiam !                               

                                                         Przed:

Po

 Czy Wam kiedyś też się tak przydarzyło, czy tylko ja jestem taka zdolna? :)

sobota, 24 listopada 2012

INSPIRACJE TATUAŻOWE

Tak, tak jestem kolejną "boidupą"(^^), której marzy się tatuaż, włazi na wszelkie możliwe blogi/strony poświęcone tym dziełom, jara się,...a potem grzecznie zamyka laptopa i idzie spać.
Boję się krwi (jak ze skeczu o Jacku Balcerzaku:)-polecam), boję się tego, że to na całe życie i nie da się nic zmienić-wymazać gumką.
Oczywiście podobają mi się najbardziej te tatuaże w najbardziej stresowych miejscach, które po ewentualnej ciąży za parę lat będą wyglądały jak stary rozciągnięty plakat, bądź w miejscach, które okazały się najbardziej wrażliwe na ból-,- Cała ja.

Trochę denerwują mnie już te piórka wszędzie, ale muszę przyznać, że ten jest słodki.


O tych słyszałam, że bardzo boli robienie tatuażu w tym miejscu.
Ta dziewczyna w ogóle pięknie wygląda:)

Nie żebym była wielką fanką, ale Rihanna ma chyba najlepsze :)

 


Myślałam może o permanentnym, który po kilku latach schodzi, ale podobno po roku wygląda już duuużo gorzej. Wiecie coś na ten temat? Gdzie i jakie tatuaże najbardziej się Wam podobają ?
Miłego wieczoru!

Domowy Weekend

Uwielbiam takie poranki jak dziś. Szybki prysznic, pyszna kawa z duuuużą ilością mleka i przepyszny omlet z serkiem waniliowym i malinową konfiturą mojej Mamy. Nadrobiłam zaległości na ulubionych blogach, nawet zrobiłam pranie w tym czasie(!):)

Szkoda, że poza weekendem nie mam szans na taką celebrację poranków...ale nie ma co się mazać, trzeba wykorzystać ten dzień do końca;)
Miłego dnia!

czwartek, 22 listopada 2012

Wampiry!


Tak, tak ja też poleciałam dzisiaj w te pędy do kina na ostatnią część Zmierzchu -,- Mało tego! Wzięłam zakładnika, w zeszłym roku namówiłam chłopaka na przedostatnią część, no i oczywiście musiał przecież obejrzeć zakończenie... ;p
Czeka mnie jeszcze pełno sprawozdań do sporządzenia i nauka o dziwnych metalach, ich obróbce itp., ale nie potrafię sobie odmówić takiego odmóżdżania się;)
Za to właśnie lubię kino. Człowiek się kompletnie wyłącza. Może poczuć się jak małe dziecko z popcornem i mieć wszystko w nosie. Niestety co do filmu to jak zwykle miałam za duże oczekiwania i połowa scen po prostu wywoływała śmiech, ale myślę że i tak była to najlepsza część z całej sagi. Mimo wszystko bardzo miło spędziłam ten czas, zważywszy na najlepsze towarzystwo <3

 
Zdjęcia z drogi powrotnej z kina...


 Biegacz też jest!

 
Moje miasto nocą, ciekawe czy ktoś zgadnie :)






środa, 14 listopada 2012

Coś na początek.


Cześć! 
Nie wiem co mnie natknęło, aby w ten okrutnie zimny listopadowy wieczór, jedząc kanapki z pomidorem i ketchupem, założyć tego bloga. Ba, wybrałam nawet fajną nazwę. 
Kiedyś nosiłam się nawet z takim zamiarem, ale oczywiście wszystko było dobrą wymówką:
a) po co zakładać skoro nikt nie będzie tego czytał
b) po co komu nieznani wyłażący z podziemi hejterzy
c) w liceum miałam tróję z polskiego i mistrzem składni to ja nie jestem
d) oraz wiele wiele innych...

Potem zastanawiałam się nad tematyką. Najbliższe są mi kosmetyki, ale że jest już tak wiele beauty blogów to cóż nowego niby mogłabym wnieść?
Moje życie też nie jest tak porywające, aby wstawiać co chwila zdjęcia z wycieczek. Nie mam też dzieci, aby założyć bloga ciążowego. Ogólnie żadne znaki na niebie nie sprzyjałby decyzji założenia bloga przez mnie.

Stwierdziłam, walić to. 
Będę pisać o tym co aktualnie zajmuje moją głowę. Wszelkie awantury w supermarkecie, eskapady z psem, urodowe wpadki, makijażowe wzloty i upadki, czary w kuchni, polowania na wyprzedaże itp. - czyli po prostu świat każdej kobiety :)

Podsumowując będzie to blog typu "little moments of my life", jak kogoś to w ogóle zaciekawi to będzie mi niezmiernie miło :)

Miłego wieczoru!