Dziewczyny, co się stało!
Z powodu AZS wywołanego alergią
(absolutnie wszystkie szampony mnie podrażniają) postanowiłam
spróbować sposobu z
http://www.idaliablog.com/2012/09/lniana-kuracja-czyli-o-moim-sposobie-na.html-->
z zastosowaniem siemienia lnianego.
No i wszystko fajnie, gotuję tego
glutka, przecedzam, studzę, nakładam na umyte włosy, czekam pod
czepkiem i ręcznikiem z 40 min, potem grzecznie spłukuję wszystko
tak jak trzeba ...i co?
I "wypłukał" mi się kolor! Do tego mam takie zszarzałe te włosy-albo już wpadam w paranoję;p
Ja rozumiem, że
nie farbowałam najtrwalszą farbą (pianka bez amoniaku), ale bez
przesady. Nie wiem co zrobiłam źle (ale co prawda muszę oddać, że
nie swędzi mnie skalp i z tym jest ok), ale w dotyku są jakby
przesuszone-co przecież powinno być niemożliwe po takim 'zabiegu'.
Niestety znowu muszę pofarbować włosy, dobrze że
kupiłam w promocji jedną farbę na zapas (pokażę efekty wkrótce)
:)
Ale nie ma co marudzić, na te parę
dni po prostu znowu będę bardziej blond:)
Pozdrawiam !
Przed:
Po
Czy Wam kiedyś też się tak przydarzyło, czy tylko ja jestem taka zdolna? :)
Olu, pierwszy raz czytam, żeby po siemieniu ktoś miał efekt wypłukania farby :o jestem w lekkim szoku...
OdpowiedzUsuńPrawda? Niby po siemieniu nic nie powinno pójść "nie tak", nie wiem może, dlatego że farba była z tych lżejszych pianek bez amoniaku...
UsuńMoje włosy na długości też nie lubią siemienia :( zbyt mocno je wysusza i usztywnia... ale o wypłukaniu koloru nie słyszałam, podobnie jak Idalia :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam obu za odzew:)
UsuńJa mam mocno porowate włosy więc z tym przesuszeniem może tak być.
No nic jak pofarbuję znowu to zapewne pokażę efekty jak pokryło:)
ooo jestem zaskoczona, ja w działaniu 'glutka' z siemienia lnianego widzę same pozytywne cechy;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Już obserwuję ;)
Usuńło tzn na zdjęciu nie widać niczego coby mogło niepokoić ale skoro mówisz, że coś poszło nie tak to może:)
OdpowiedzUsuńO kurczę jestem w ciężkim szoku hehe ! Ale kolor nie jest taki zły ! Gorzej z tym przesuszeniem !
OdpowiedzUsuńPrzy okazji obserwuję z miłą chęcią i zapraszam do tego samego :) Miło będzie się zakumplować bloggersko :)
O masz! No to nieźle :/ Na szczęście nigdy mnie nic takiego nie spotkało, ale na pewno bym się wkurzyła :/
OdpowiedzUsuńJaka cenzura...
OdpowiedzUsuńEj, to siemię lniane samo w sobie ma jakiś smak? Bo mnie odrzuca trochę konsystencja... I to, że tata Bajce to dawał... ;D