środa, 30 stycznia 2013

Koszyczki z Netto i Dr. Pepper ! + żale.

Hej dziewczyny :)

Czy u Was też tak ciężko z sesją?
Mój mózg się już przegrzał, a jutro najgorszy dla mnie egzamin -,- (z metrologii - dla zainteresowanych :))

W ogóle sesja to dziwny okres...najpierw schudłam, teraz tyję (wmawiam sobie, że czekolada pomaga się obudzić-ale chyba tylko moim komórkom tłuszczowym-,-).

Jeszcze tylko trochę, troszeczkę...

Jak tylko ten koszmarek się skończy, zapewne zasypię Was zdjęciami z wyjazdu do Warszawy :*

Dzisiaj pokażę Wam co udało mi się upolować w delikatesach i znienawidzonym Netto koło domu -,-


Zawsze chciałam spróbować tego iście 'hamerykańskiego' trunku, oglądałam nawet taki filmik... a co tam pokażę go Wam ;D

 

Strasznie mi się podobają te psy...
Dobra do rzeczy - napój smakował dużo gorzej niż myślałam...taki chemiczno wiśniowy posmak. Coś jak Cherry Coke tylko bez 'Coke'. Ogólnie nie polecam, z chemicznych świństw to już wolę Mountain Dew :) A, do nabycia w delikatesach koło Bramy Portowej w Szczecinie :)



Hmm.. koszyczki jak koszyczki, ale cena i dobór kolorystyczny całkiem ciekawy. Takie cudeńka można (chyba od wczoraj) nabyć w Netto w cenach :

- koszyk duży 2,49zł
- koszyk mały 1,49zł
- koszyk średni 1,99zł (nie ma na zdjęciu)

Nie jest to może design na miarę Księżnej Kate, ale mi do uporządkowania kolorówki i kilku pielęgnacyjnych maluchów w zupełności powinno wystarczyć :)

A! Zapomniałabym o dostępnych kolorach:
- fioletowy jak na zdjęciu
- srebrny
- zielony
- pomarańczowy


A u Was jak życie leci ?:)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Liebster Blog Award

Hej :)
Uzbierały mi się 3 nominacje do Liebster Blog Award.
Nareszcie zeszło trochę ciśnienie w związku z sesją, więc udało mi się z tymi wszystkim pytaniami uporać :)
Z jakim skutkiem, zobaczcie same:


I nominacja od : http://ilonastejbach.blogspot.com/

Pytanka:

1. Co skłoniło Ciebie do prowadzenia bloga?
Po prostu : Brak możliwości dzielenia się swoim hobby z otoczeniem ;)
2. Co jest Twoją pasją?
Zmiana ludzkiego ciała/całego wyglądu dzięki kosmetykom (ogólnie chemii) wszelkiej maści :)
3. Czy masz jakiegoś zwierzaka?
Mam psa - mopsa, czyli małą czarną świnkę :)
4. Czego najbardziej obawiasz się w przyszłości?
Braku planu.
5. Gdzie chciałabyś wyjechać na wakacje?
Miasteczko Oia na Santorini / Południe USA
6. Co chciałabyś robić w życiu?
To co, będzie sprawiało mi przyjemność i satysfakcję.
7. Czy jest coś co Ciebie denerwuję/irytuje?
Czy jest coś co mnie nie denerwuje?!;D
8. Jeśli miałabyś wybrać miłość/pieniądze/karierę, co by to było?
Miłość.
9. Jak kolor ma twój pokój?
Biały.
10. Czy masz swoją świnkę skarbonkę? i czy zbierasz na coś większą sumę pieniędzy?
Nie posiadam. Zanim uzbieram to już wydam, więc nie ma o czym mówić :)
11. Co podoba się Tobie i nie podoba w naszym kraju?
Podoba mi się to, że pomimo tylu wad tego kraju, to dziwnym trafem tu pasuję - lubię to uczucie.
Nie podoba mi się ścisła relacja Państwo - Kościół.

II nominacja od : http://ffashioninspiration.blogspot.com/

1. Jakiej muzyki aktualnie słuchasz?
Aktualnie leci Ellie Goulding - i know you care
2. Jakimi kolorami wyraziłabyś swój charakter?
Biały i Czarny.
3. Spodnie czy spódnica?
SPODNIE   
4. Twoja największa słabość to...
...słodycze
5. Co Cię zainspirowało do założenia bloga ?
jw.
6. Trzy życzenia do złotej rybki?
   magiczna różdżka, teleportacja, idealny podkład
7. Największa wpadka ubraniowa/modowa , rzecz,której nigdy nie miałaś na sobie,a jednak znajduje/znajdowała się w Twojej szafie ?
Albo nie zrozumiałam pytania, albo po prostu nie mam takiej rzeczy :)
8. Plany na najbliższy czas dotyczące bloga ?
rozwój ;) może w końcu profil na fb
9. Jak najchętniej spędzasz wolny czas? 
W., muzyka, słodycze, super serial z milionem sezonów,
10. Ulubiona firma kosmetyczna ?
Jeszcze żadna nie skradła mojego serca.
11. Sklep odzieżowy,który najczęściej odwiedzasz to ?
Ostatnio chodzę tam, gdzie jest największa wyprzedaż:)

III nominacja od : http://patrycja-doruch.blogspot.com/

1. Wasz ulubiony post z Waszego bloga?
Dopiero będzie :)
2. Ulubiony blog?
Byłaby cała lista.
3. Wymarzony samochód?
obecnie Audi Q3
4. Wymarzone buty? :)
Szpilki, w których nic mnie nie boli :)
5. Kawa czy herbata?
Herba!
6. Makaron czy ziemniaki?
Ziemniary!
7. Słodycze czy schabowy?
Słodycze!
8. "Gdybym przez jeden dzień miała do dyspozycji nieograniczoną ilość pieniędzy to..."
... to obdarowałabym wszystkich dookoła :)
9. "Założyłam bloga, bo..." jw.
10. Kosmetyczne/modowe marzenie?
Własna linia produktów.
11. Coś co może dziwić?
hmm... kanapki z pomidorem i keczupem, które uwielbiam.


Moje mało elokwentne pytania:

1. Dlaczego w ogóle piszesz?
2. Co ostatnio sprawiło, że się uśmiechnęłaś?:)
3. Co dziś było na obiad?
4. Kosmetyk, bez którego nie potrafisz się obejść.
5. Ideał faceta/kobiety -... jak kto woli ;)
6. Piosenka na dziś.
7. W jakim miejscu na Ziemi chciałabyś się teraz znajdować?
8. Co najbardziej w sobie lubisz?
9. Ulubione perfumy.
10. Wakacje życia.
11. Irytacja tygodnia (tylko bez odpowiedzi 'ta nominacja' ! ;))



Wiem, że pytania są jak od terapeuty ^^
Proszę nie podchodźcie zbyt poważnie zarówno do pytań, jak i odpowiedzi :)

Nominuję :

http://miszmoshi.blogspot.com/
http://mojzakupoholizm.blogspot.com
http://adia19888.blogspot.com
http://wakeup-your-makeup.blogspot.com
http://visnafashion.blogspot.com/
http://momentinmyhands.blogspot.com/
http://milkaslife.blogspot.com
http://fraglesik.blogspot.com/
http://callofbeauty77.blogspot.com/
http://littlemisssgrace.blogspot.com/
http://kosmetyczkaani.blogspot.com

piątek, 25 stycznia 2013

Dorwałam go!



Cześć dziewczyny!

W końcu udało mi się odnaleźć stacjonarny sklep z rosyjskimi kosmetykami w Szczecinie. Dla niewtajemniczonych - takich sklepów w całej Polsce jest może kilka, o ile w ogóle jakieś są.

Szampon na cedrowym propolisie Babuszki Agafii był na mojej liście od wieków, oczywiście po przeczytaniu samych (bez żadnego pudł!) megapozytywnych opinii na jego temat.
Kto czyta Anwen ten wie o co kaman :D

Recenzja już wkrótce!



Dzisiaj na gorąco relacja z farbowania włosów szamponetką Palette Instant Color w odcieniu 'Czekoladowy brąz' nr 16 - włosową modelką jest oczywiście moja niestrudzona współlokatorka M. :)

Przed:


Po:


Drastycznej zmiany nie ma, ale szamponetka bardzo ładnie 'odświeżyła' kolor włosów M. Na pokrycie całej długości włosów potrzebne były 2 opakowania.
Koszt jednej saszetki to 5,49zł, więc... TANIO ;p
M. zadowolona, zaraz przychodzi Pan jej serca, który wyda ostateczną opinię :)
A Wam jak się podoba?
Miłego wieczoru :*

środa, 23 stycznia 2013

Best Tonic Ever ! - Woda oczyszczona :)



Cześć!

Jak już ktoś czyta jakiś czas mojego bloga, to pewnie wie, że jestem totalnym 'twarzowym uczuleniowcem' - 70% kosmetyków na rynku mnie podrażnia, uczula itp. Tak jest również z wodą z kranu...bez posmarowania buziaka treściwym kremem nie mam co ładować się pod prysznic.

Gdybym zapytała o poradę to zapewne większość z Was poleciłaby mi hydrolaty, najlepsze płyny micelarne, emulsję z Cetaphilu, szare mydło, wodę przegotowaną... - wszystko już przerabiałam ( kilka z nich się nawet sprawdza w zależności od humoru mojej skóry -,- )


Jednak najbardziej niezawodna była zawsze woda oczyszczona.

Przeczytałam nawet dawno dawno temu u pewniej kobiety na blogu, że dzięki stopniowemu eliminowaniu chlorowanej wody ze swojej codziennej pielęgnacji twarzy, udało jej się złagodzić trądzik i związane z nim stany zapalne skóry.

Ja się pod tym podpisuję, moja cera jest w o niebo lepszym stanie od kiedy przemywam ją wodą oczyszczoną (ewentualnie nasączonym wacikiem).

Świeczka z Biedry - dalej nie do zdarcia ;)


Polecam wszystkim alergikom, wrażliwcom itp., skoczyć do pierwszej lepszej apteki (0,5l za 10zł!)  i używać to cudeńko chociaż zamiast toniku.
Przy dłuższym stosowaniu naprawdę widać efekty :)

A Wy, macie jakieś hity do mycia twarzy?
Miłego wieczoru :*

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Farmona, Tutti Frutti - Sugar Body Scrub



Hej dziewczyny!
Przepraszam, że dzisiaj wstawiłam nic nt mojego kremowania włosów, ale moja ocena tego 'zabiegu' uległa małej zmianie, więc chcę się upewnić i jeszcze parę dni poczekać, by wydać opinię :)

Dzisiaj za to coś na temat megaśnego peelingu do ciała z Farmony :)

Czułe słówka od producenta: Cukrowy peeling do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i soczyście świeżym zapachu melona i arbuza. Owocowa rozkosz, która zniewala zmysły i ciało! Zawiera fitoendorfiny - cząsteczki szczęścia, które stymulują pozytywną energię, radość i chęć do działania. Dzięki zawartości masła karite i witaminy E głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia skórę, sprawiając że staje się zachwycająco miękka i delikatna. Dodatkowo kryształki cukru usuwają martwy naskórek i idealnie wygładzają ciało. Sposób użycia: Niewielką ilość peelingu nanieść na wilgotną skórę i delikatnie masować ciało. Następnie dokładnie spłukać wodą. Stosować 1 - 2 razy w tygodniu. Skład:



a teraz JA:

Jego regularna cena za 300g to ok. 16zł (ja kupiłam go w promocji w Naturze za 10zł). To niewielki koszt w stosunku do ilości otrzymywanego produktu:)

Niestety nie 'zniewolił moich zmysłów', ale i tak nie było źle ;D Zapach jest troszkę chemiczny, aczkolwiek z zamkniętymi oczami nawet facet by zgadł, że to arbuz i melon.



Ciężko mi ocenić ten scrub, ponieważ ma jedną cechę, która jest jednocześnie jego wadą i zaletą: posiada spoooro parafiny. Pozostawia taki delikatny film na skórze - dobra rzecz dla leniuchów, by nie używać po kąpieli balsamu:) Niestety jest to duży problem, gdy robimy peeling specjalnie pod użycie samoopalacza. Większość z nas parafinę w składzie stara się omijać z daleka. Na obronę tego grubaska powiem, że nie zatyka u mnie porów, więc nie stwarza niebezpieczeństwa na dekolcie :)

Za to świetnie się sprawdza w przypadku peelingowania dłoni, jak wiemy parafina dobrze działa na skórę dłoni i nie ma ku temu żadnych przeciwwskazań, by raz w tygodniu robić sobie hand-spa :)



Co do działania, to wszystko gra - nie za słaby, nie za ostry :) Konsystencja zbita, nic nie leje się przez palce. Wyczuwalne 'cukrowe ziarenka'.

Skóra po użyciu jest rzeczywiście gładka, wygląda zdrowiej i przynajmniej pozornie jest nawilżona( dzięki parafinie), ale i tak uważam, że zadaniem peelingu nie jest nawilżenie skóry, więc można było sobie darować ten składnik :)


PS: Korzystając z wszechobecnych wyprzedaży, zakupiłam w Cubus'ie ten cudowny cytrynowy sweterek (wszystkie było po 39,99zł!) i samoopalacz z Rimmel'a - naczytałam się tak wiele dobrych opinii nt tego produktu, że nie mogę go dzisiaj nie nałożyć na swoje cielsko ;D

Interesują Was recenzje samoopalaczy zimą? - Just let me know !

Miłego wieczoru:*


sobota, 19 stycznia 2013

L'Oreal Excellence Cream 7.43



Cześć!

Dzisiaj efekty mojej koloryzacji włosów. Przejdźmy od razu do konkretów, zdjęcia najlepiej przedstawią efekty :)



Przed:


 W trakcie :)

nie ma to jak dobre te rude pejsy! ;D

 Po:



Jak widać, nie zostałam pokarana 'efektem marchewki' ;D 
Niestety nie uzyskałam też efektu a'la Nicole Kidman, ale myślę, że źle nie jest. Powoli przyzwyczajam się do nowego koloru :)
Napiszcie mi proszę, jeżeli znacie jakieś dobre farby, dzięki którym mogłabym uzyskać ukochany miedziano - złocisty blond :) 

 Z drogeryjnych farb myślę, że serial Excellence z L'oreal'a jest najlepsza, choć niestety najdroższa. Ja zawsze poluję na przeceny, kiedy mogę zakupić ją za niecałe 26zł

Jak oceniacie efekt? :)


PS: Dziewczyny doszły mnie słuchy, że od jutra jest -40% na podkłady w Rossmannie!
Ja lecę jutro upolować Healthy Mix'a z Bourjois, o którym skrycie marzę o paru miesięcy :)


Dziękuję Wam kochane za 100 obserwatorów! Nie myślałam, że doczekam się tej chwili w tak szybkim czasie! Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa :) Od razu zabrałam się do pracy i już jutro będziecie mogły poczytać  o efektach metody 'kremowania włosów' :)


Miłego weekendu:*


środa, 16 stycznia 2013

Hakuro H13



Hej kochane :)

Tak jak obiecałam, dzisiaj recenzja pędzla z firmy Hakuro model H13
Cena na Allegro - ok. 33zł.

Długo się zastanawiałam nad wyborem odpowiedniego pędzla do konturowania twarzy, a uwierzcie mi, że jak piszę "długo" to znaczy, że przejrzałam absolutnie wszystkie możliwości w przedziale cenowym do 40zł ;)
Włącznie z recenzjami na YT.

Uwielbiam tę 'kuleczkę' - jest taka milusia!
Jak się ucieszyłam, gdy okazało się, że równie dobrze co konturowanie, wychodzi mu nakładanie rozświetlacza i różu ! 3w1


Przy wyborze wygrało to, że ten pędzel świetnie nadaje się do nakładania wypiekanych kosmetyków, a jak wiemy nie każdy pędzel to potrafi :)
Zamarzył mi się bronzer i rozświetlacz z Revlon'a 010 + 020, a teraz już jednak myślę o trio ze Sleek'a - ...BYĆ KOBIETĄ <3 br="br">

Dla formalności...parametry :) :
- długość całkowita: 18cm
- długość włosia: 3,5cm
- trzonek wykonany z naturalnego drewna
- włosie: naturalne



Jedyną jego wadą, (na którą byłam przygotowana :)) jest to, że odrobinę gubi włosie, dla mnie nie jest to problem, bo nie jestem zawodową wizażystką i nie muszę nikogo szczypać po twarzy ;D Mimo tego, uważam, że nie znajdziemy w tym przedziale cenowym lepszego i bardziej uniwersalnego pędzla do nakładania różu, broznera i rozświetlacza :)


Siedzę teraz z kremem na głowie (Isana Bodycreme Sheabutter & Kakao ) i już nie mogę się doczekać efektów, o których będę mogła Wam niedługo napisać.
Tak się cieszę, że 'jesteście'.

Miłego wieczoru :*

wtorek, 15 stycznia 2013

Apricot Nails



Hej dziewczyny!

Czy Wy też się dzisiaj tak słabo czujecie? Nie wiem czy to pogoda, ciśnienie, szmery bajery... -,-
Miała być recenzja pędzla Hakuro H13, ale widocznie to nie jest 'jego czas'. Nie chcę robić czegoś byle jak, więc recenzja pojawi się jutro :)

A dzisiaj pokażę Wam jedynie moje morelkowe paznokcie :)
Lakier z Wibo seria Extreme Nails (moim zdaniem najlepsze lakiery z tej firmy) za 5,49zł :) Niestety nie ma numerku na opakowaniu :(



Co tu dużo mówić :
- tani,
- polska firma,
- duży pojemnościowo,
- pełne krycie - 2 warstwy,
- precyzyjny i wygodny pędzelek,
- bardzo przyzwoita trwałość (w połączeniu z Top Coat'em z Miss Sporty wytrzyma spokojnie kilka dni na paznokciach)





Kolor może nietypowy na zimę, ale mimo to usłyszałam wiele komplementów :)



Na pocieszenie/wzmocnienie i ogólnie lepsze zakończenie tego dnia, zrobiłam sobie wyśmienitą sałatkę owocową, a co!
Niby tylko banan, kiwi i gruszka, a jaką mają moc ;D

A jak Wam minął dzień ?:)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

"Suddenly" - Perfect Dupe



Hej dziewczyny!

Pokażę Wam dzisiaj mój mały skarb!
Dzięki informacjom z zagranicznych blogów, udało mi się znaleźć idealną podróbkę Coco Chanel Mademoiselle :)

Nie dość, że blisko domu, bo w LIDLU, to za uwaga...16,99zł!!!

Szklana buteleczka, prosty design, 50ml - przeciętniak, ale zapach... zapach jest IDENTYCZNY. Kiedyś bodajże brytyjscy dziennikarze zrobili ankietę nt perfum Suddenly i Coco Chanel Mademoiselle i... większość kobiet nie potrafiła ich odróżnić:)

Trwałością nie dorównuje Chanel, ale mogę to wybaczyć mojej Madame Glamour, bo dzięki niej oszczędzam kilka stówek :)

Na pewno zaopatrzę się w następną buteleczkę, gdy tylko ta się skończy, bo jest to naprawdę ponadczasowy zapach.
Kiedyś lubiłam tylko słodkie, owocowe nuty, teraz z wiekiem widzę na jak wiele okazji przydają się bardziej kobiece i zdecydowane perfumy ;)
Zawsze dobrze mieć choć jeden elegancki zapach w 'toaletce' (jakbym takową miała *.*), a dzięki Lidlowi nie musimy za niego płacić kilkuset złotych :)



I jak Wam się podoba? :)

niedziela, 13 stycznia 2013

Rossmann'owski Haul!



Hej dziewczyny!
Jak Wam minął weekend? A może nadal trwa w najlepsze?;D
Ja niestety nie miałam dostępu do komputera (jak z czasów komunijnych^^), dlatego dopiero teraz mogę pokazać Wam moje piątkowe zakupy - jak zwykle saaaame potrzebne rzeczy... ;)



Od lewej:
  •  Lovely, Sunny Powder - W końcu znalazłam matowy odcień bronzerów z tej serii! W promocji za jedyne 12,49zł a zapewne szybciej skończę studia niż zużyję tego giganta;D
  • Krem do rąk SYNERGEN - wygrał zapach. Wydatek niewielki bo 4,49zł czy tam 4,99zł, a musiałam go wypróbować od kiedy poczułam u koleżanki ten zapach na wykładzie;)
  • Farba L`Oreal, Excellence Creme 7.43 - Dalej dążę do uzyskania koloru moich marzeń! Efekty koloryzacji pokażę jeszcze w tym tygodniu!
  • Isana, krem do ciała z masłem Shea i Kakao - Wielkie opakowanie, cena 9,99zł. Balsamów mam za dużo, ale tutaj będzie przeprowadzany eksperyment! Wiele ciekawych rzeczy czytałam nt tego właśnie kremu traktowanego zamiast oleju do włosów. Mam zamiar sprawdzić u siebie tę metodę 'kremowania' włosów. Raz się żyje ;) 




czwartek, 10 stycznia 2013

Unexpected Shopping


Cześć!:)

Wracając z przychodni, zamiast grzecznie poczekać i pojechać do domu autobusem, zadecydowałam że lecę na pieszo.
Oczywiście idąc od Placu Kościuszki do Bramy Portowej (w Szczecinie) padłam ofiarą wszystkich możliwych przydrożnych usług, od 'Jadłodajni w 10min'- gdzie jadłam najgorsze placki ziemniaczane w życiu-do tego 4 placki=7,50zł, przez aptekę, spożywczak, lumpeks, drogerię, bank(chciałabym tak szybko chudnąć jak mój portfel!)
i punkt programu : sklep ze zdrową naturalną żywnością 'Pod Słońcem' (koło dawnego Empiku).

Jakież było moje zdziwienie gdy oprócz ziółek, olejów i miodu, moim oczom ukazała się cała linia kosmetyków marki Sylveco !!
Oczywiście pamiętając bardzo pochlebne opinie w blogosferze, zakupiłam brzozową pomadkę ochronną w nadziei, że może to w końcu mnie nie uczuli i pomoże na moje 'alergiczne usta'
+ za bardzo sympatyczną i fachową obsługę ;)




Nie mogłam się powstrzymać przed zakupem 'herbatki dla nerwusów'- całe otoczenie będzie wdzięczne za ten zakup;D  Dam znać czy potrafi okiełznać Hulk'a ;p

Odżywkę b/s z Joanny kupiłam w drogeryjno/bieliźniarko/rajstopowo/detergentowo/piżamowym sklepie koło Katedry Szczecińskiej za 4,95 - więc chyba taniej niż w Rossmannie. Naczytałam się wielu bardzo pozytywnych opinii na jej otemat, nie miałam jeszcze wersji z pokrzywą i zieloną herbatą, więc czemu nie :) - pachnie bosko!

PS: Polecam wszystkim świeczki z Biedry - śliczny zapach, duże opakowanie, szkło, a nie plastik, a to wszystko za 4,99zł.

Jak Wam się podobają zakupy? Może macie już któryś z produktów?
Miłego wieczoru ladies :*


środa, 9 stycznia 2013

L'Oreal Casting Creme Gloss 535 Chocolate

Hej dziewczyny!
Wychodzę dzisiaj wieczorem na 'gry planszowe' jakkolwiek to nie zabrzmi;D Dlatego dzisiaj krótka notka o efektach koloryzacji farbą L'Oreal Casting Creme Gloss w odcieniu Czekolada.
Te piękne pukle należą do mojej współlokatorki. Nie mam niestety zdjęć ich poprzedniego koloru, ale farbowałam M. już chyba 3 razy i 4-te opakowanie czeka w kolejce - takie wzięcie ma ten odcień! Marty naturalny odcień włosów to taki jasny brąz, który niefortunnie pofarbowała kiedyś na blond;D Nie wnikam w szczegóły, bo ona codziennie tu zagląda;D Także musicie mi uwierzyć na słowo, że kolor który Wam teraz prezentuję na zdjęciach to docelowy odcień tej farby z opakowania. Tak jak mówiłam włosy były pokrywane nią już 3 razy i właściwie farbują się odrosty, a reszta zostaje taka sama. M. bardzo sobie chwali tę serię L'Oreala, bez amoniaku, kolor jest trwały, a farba bardzo delikatnie/ładnie się wypłukuje. I przede wszystkim jedno opakowanie wystarczy na całą długość jej włosów! Jak Wam się podoba? Miłego wieczoru!

wtorek, 8 stycznia 2013

Be classy !

Nie zaczęłam tego roku od zakupu wiadra J'adore, ale moje postanowienie o wdrażaniu bardziej kobiecych elementów w codzienne życie jest jak najbardziej aktualne ;)


Pod spodem przedstawiam mój wymarzony elegancki zestaw;)

Takie cudeńka możecie tworzyć na www.domodi.pl
Choruję ostatnio na połączenie złota i koloru tej sukienki <3

Miłego wieczoru:*

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Vichy Nutriextra Creme !



Dzisiaj recenzja kremu do ciała z Vichy, który znalazłam pod choinką<3

Najpierw słowo od producenta i skład:

Kuracja odżywczo-regenerująca do ciała. Aż 2 dni komfortu po zastosowaniu. W 100% odpowiedni do skóry bardzo wrażliwej. Bez parabenów.
23% najlepszych składników odżywczych w jednej formule: gliceryna, olej macadamia, masło shea – komplex uznanych składników aktywnych.
Hydrovance (pochodna mocznika) – wygładza nierówności ułatwiając wnikanie składników aktywnych.
Woda termalna VICHY – koi, wzmacnia i regeneruje skórę.
Nutriextra Krem odżywczo – odbudowujący, przeznaczony jest do skóry suchej i bardzo suchej. Jego bogata konsystencja pokrywa skórę aksamitnym efektem końcowym, zapewniając idealne uczucie komfortu. Rezultat uzyskuje się dzięki ceralution – nowemu typowi emulgatora – który wykorzystując zjawisko biomimetyki pomaga rozprowadzać lipidy obecne w formule w sposób równomierny wśród naturalnych lipidów skóry.

Skład: Aqua/Water, Glycerin, Dimethicone, Butyrospermum Parkii Butter/ Shea Butter, Paraffinum Liquidum/Mineral Oil, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Isononanoate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Hydroxyethyl Urea, Cyclopentasiloxane, Caprylic/ Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Behenyl Alcohol, BHT, Glyceryl Stearate Citrate, Glycine Soja Oil/ Soybean Oil, Dimethicone Crosspolymer, Sodium Polyacrylate, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Disodium Ethylene Dicocamide PEG-15 Disulfate, Disodium Edta, Tocopherol, Hydroxyethylpiperazine Ethane Sulfonic Acid, Capryloyl Salicylic Acid, Acrylates Copolymer, Parfum/Fragrance



Tak jak wcześniej wspominałam to cudeńko wysoko podnosi poprzeczkę innym preparatom do pielęgnacji ciała. Nazwałabym go hybrydą masła do ciała i balsamu.
Ma dosyć gęstą konsystencję i pozostawia delikatny film na skórze - prawdzwiy plasterek, a nie lepiącą się mazię.

Jak nigdy nie wierzę w zapewnienia producentów, że ich produkt działa 24h,48h czy o zgrozo 72h, tak w tym przypadku byłabym skłonna potwierdzić, że ten produkt zapewni nam na drugi dzień może już nie tak pachnącą jak wcześniej, ale miękką i zadbaną skórę. Na wizażu wiele kobiet wypowiadało się już na jego temat i z tego co widzę, jest to produkt typu love me or hate me. Moje uczucia wobec niego już znacie.

W sumie jedyną wadą jest cena- około 50zł.
W jakiś sposób rekompensuje ją ogromna wydajność tego produkt, ale w dalszym ciągu jest to bardzo dużo jak na balsam, który ja np. używam po każdej kąpieli (zamiennie z oliwką).

Bardzo podoba mi się w nim to, ze jest to apteczny produkt, bardzo dobrej jakości, zawiera wodę termalną, bez parabenów, hipoalergiczny bla bla bla, ale nie śmierdzi APTEKĄ. Mało tego, ma piękny delikatny nieporównywalny z niczym konkretnym zapach.

Ten produkt zawiera parafinę, ja mam skłonność do zapychania? zwłaszcza na dekolcie, na pierwszy rzut oka - katastrofa. Tutaj nic takiego się nie dzieje, także no danger ;)



Był to bardzo udany prezent od moje bratowej :*
Żałuję, że od teraz każdy następny balsam w naturze czy rossmannie będzie słaboszczakiem i podejrzewam, iż zawsze będę sobie pluła w brodę, że mogłam pooszczędzać nieco dłużej i kupić tę perełkę.

Mam nadzieję, że recenzja się Wam spodobała :)
Ja tymczasem śmigam do żeliw i światłowodów, a Wam życzę bardziej udanego wieczoru;*

niedziela, 6 stycznia 2013

What happens on your bad day?


Coś słaby mam dzisiaj dzień.
Książkowo : wszystko boli, spać się nie da, a wszystkie pobunkrowane pyszności znikają w niewyjaśnionych okolicznościach.
Oczywiście zwalam wszystko na zmianę pogody jak co drugi Polak ;D

Nie martwcie się, jutro wracam do gry!
Jutro (jak zwykle gdzieś około 18:00) recenzja Vichy Nutriextra Creme, który podniósł poprzeczkę wszystkim kremom do ciała w branży ;)


"Kiedy ja mam zły dzień, wszyscy mają zły dzień" - Garfield jest bezbłędny;D



A Wy jak radzicie sobie w te gorsze dni ?
Trzymajcie się ciepło :)

sobota, 5 stycznia 2013

My baby - Organique - Argan Oil

Tak jak obiecałam, dzisiaj recenzja oleju arganowego z firmy Organique. Za 50ml (w szklanej butelce) zapłaciłam równo 65zł.
Pozwólcie, że najpierw zanudzę Was pochwałami od producenta, a później przejdę do swoich :)
OD PRODUCENTA: 
 Organiczny olej z Ecocert wytwarzany w fabryce Marogani (Maroko) w sercu lasu drzew arganowych. Tłoczony na zimno, pozbawiony konserwantów zwany również „złotem Maroka” ze względu na swoje działanie jest najbardziej cenionym olejem na świecie. Zawiera bogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin E i F, kwasu linolowego i fitosteroli, co czyni go skutecznym kosmetykiem do pielęgnacji każdego rodzaju cery. Polecany szczególnie dla wymagającej i wrażliwej skóry jak również włosów i paznokci. Olej głęboko odżywia, nawilża i zmiękcza, chroni przed procesami starzenia, poprawia elastyczność, przez co również zapobiega powstawaniu rozstępów.
Sposób użycia:
- skóra – po kąpieli niewielką ilość olejku wmasować, najlepiej w wilgotną jeszcze skórę,
- włosy – wetrzeć w suche włosy (można zabezpieczyć kompresem) po godzinie zmyć delikatnym szamponem. Można stosować również jak serum na zniszczone końcówki,
- paznokcie – wcierać w skórki i płytkę paznokcia, lub moczyć w ciepłym olejku połączonym z sokiem cytryny.
MOJA OPINIA:
1. PAZNOKCIE/DŁONIE - Do skórek używam innego specyfiku - mieszaniny olejków z hurtowni Silcare, ale jeżeli chodzi o skórę dłoni to uważam, że dużo lepiej spełnia swoje zadanie niż niejeden krem do rąk. Wiadomo, że nie wszystkie możemy sobie pozwolić na tłuste łapki, gdy wkoło jest pełno rzeczy do roboty. Gbyśmy posmarowały dłonie zwykłą oliwką z Johnson'a, to zapewne każdy kubek leżałby już rozbity na podłodze, nie mówiąc o stanie klawiatury :) Ten olej to zupełnie inna liga, dłonie są po nim naprawdę aksamitne i nie musimy się martwić, że wybrudzimy wszystko dookoła. Dla ostrożnych zawsze zostaje opcja aplikacji na noc :)
2. WŁOSY - Bez kolejki władował się do zestawienia moich najlepszych produktów do olejowania włosów. Nie mam problemów z aplikacją, drażniącym zapachem ani zmywaniem. Włosy po olejowaniu tym cudeńkiem są błyszczące i miękkie jak u dziecka - przynajmniej ja widzę ogromną różnicę :) Szczególnie polecam go do zabezpieczania końcówek, sprawdza się znacznie lepiej niż jedwab do włosów:)
3. TWARZ - W kategorii prepratów do twarzy jest dla mnie naprawdę perełką. Na upartego nie potrzebowałabym już żadnego kremu pod oczy, pod makijaż, na dzień, na noc - wystrczyłby tylko ON. Jest bezzapachowy i mogę dać sobie uciąć rękę, że nikogo nie uczuli.
Największą jego zaletą jest to, że po prostu mnie nie uczula/nie podrażnia - a niestety robi to 70% kosmetyków do pielęgnacji twarzy. W końcu znalazłam produkt, który bez obaw mogę nałożyć na twarz i nie łazić potem jak wulkan Fudżi. Nie wiem jak wygląda działania przeciwzmarszczkowe, ale mogę powiedzieć, że skóra naprawdę jest widocznie rozjaśniona... i taka 'mięciutka' ;)
Wiem, że to same ochy i achy, ale do tego produktu naprawdę nie da się przyczepić. Co prawda jest drogi, ale też wydajny i uniwersalny, tym samym może zastąpić nam wiele produktów.
Jeżeli jest jeszcze jakaś kwestia, której nie poruszyłam, a jesteście ciekawe - to pytajcie śmiało :) 
Długo wahałam się pomiędzy olejem arganowym, a olejkiem  ze słodkich migdałów, ale spokojnie...jego też zapewne dorwę :D 
Ciekawa jestem jaki jest Wasz ulubiony olej?:) 
Trzymajcie się ciepło!  
 

piątek, 4 stycznia 2013

New Design

Witajcie!

Trochę się dzisiaj napracowałam, celowo piszę 'napracowałam', bo dla mnie ogarnięcie ustawień na blogu to wcale nie jest buła z masłem ;)

Jak widać zmieniłam szatę graficzną i nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa Waszej opinii :)

Od rana poddaję swoje ciało milionom testów, żeby na weekend zawitać do Was z dwiema świeżutkimi recenzjami.
Na pierwszy ogień pójdzie olej arganowy z ORGANIQUE.

Także LET'S STAY IN TOUCH ;)


czwartek, 3 stycznia 2013

Golden Twilight


Przed gruntownym sprzątaniem całego mieszkania, baaaaardzo inteligentnie,  zrobiłam sobie 'nowe paznokcie'.
A co tam, podzielę się z Wami moim dziełem, które za kilka godzin zostanie zmasakrowane ;D

 
Avon nailwear pro - Golden Twilight
A w ogóle to nie życzyłam Wam moje dollsy jeszcze nic z okazji Nowego Roku:)
Zatem wielu blogerskich sukcesów i samych urodowych objawień :*

wtorek, 1 stycznia 2013

I'm back


Hej :)
Mam nadzieję, że wszyscy wspaniale spędzili Święta i Sylwestra!
Mam dla Was dzisiaj recenzję 2 paletek cieni z H&M'u.
Dostałam je w prezencie od mojej starszej siostry :*, więc nie wiem ile dokładnie kosztowały, ale z tego co się orientuję to cena każdej z nich nie przekracza 15zł.

Na pierwszy ogień:


Dominują tutaj delikatne, stonowane kolory. Żaden z nich nie jest matowy.  Jeżeli chodzi o trwałość to, myślę że bez bazy pod cienie się nie obędzie.
Niestety swatch jest beznadziejny i od razu pokazuje słabe napigmentowanie cieni. To jest ich największa wada, ale za tę cenę nie ma co oczekiwać cudów. Przynajmniej nie zrobimy sobie nimi krzywdy :)


Tutaj kolory są już bardziej wyraźne. Nie podoba mi się 'ułożenie' tych cieni. Niestety mając za duży pędzelek/mało wprawioną rękę/nie uważając łatwo o przemieszanie ze sobą, jakby nie patrzeć, mocnych kolorów np. brąz z fioletem.



W tej paletce również nie znajdziemy matu.
Z pigmentacją jest już dużo lepiej. Kolory są trwałe, zdecydowane i bez problemu można wyczarować z nich makijaż oka zarówno na dzień, jak i na wieczór :)

A Wy używałyście już cieni z H&M'u?
Niedługo zapewne pokażę Wam moją małą 'kolekcję' błyszczyków tej firmy, które podbiły już dawno moje serducho :)
Pozdrawiam :)